wtorek, 27 grudnia 2011

Po świętach II ;-)

Z tej strony pina, poprzedni post był oli :-)
Moja kolej na pochwalenie się własnymi potrawami wigilijnymi. Po raz pierwszy robiłam, jak i jadłam, kutię. Wyszła, jak stwierdzili krytycy kulinarni, na pierwszy raz, bardzo dobra. Trochę ją przesłodziłam i była zbyt wodnista, ale dało się zjeść, haha. Oto ona:
Kolejna rzecz, która miała zaszczyt stać na moim stole wigilijnym było ciasto krówkowo-czekoladowe. Tym razem nie wyszło tak dobre jak zawsze, ale nikt nie narzekał. Przepis może wydawać się skomplikowany, ale w rzeczywistości jest to łatwe jak smarowanie bułki masłem ;-D


Ah! Zapomniałam o najważniejszym. Moje nieudane babeczki z nieudanej masy czekoladowej, hahah. Przed włożeniem do piekarnika prezentują się całkiem smacznie, jednak to, co się z nimi stało po pieczeniu owiane jest tajemnicą, która aż żal wyjawiać ;-) Tymczasem, delektując się ich nienagannym widokiem:
Pozdrawiam, Was wszystkich oraz Olę - pina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz